
Działacze NSZZ „Solidarność„ i Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Sanitarnej Województwa Pomorskiego przystąpili do strajku. Protestują przeciwko planom odebrania sanepidowi części kompetencji i zmniejszenia finansowania. Na horyzoncie ryzyko zamkniętych kąpielisk nad Bałtykiem!
Jeśli konflikt między rządem a sanepidem się zaostrzy, jego pracownicy mogą odstąpić od badań pomorskich kąpielisk.
Projekt ustawy, którą rząd przyjął pod koniec maja, zakłada powołanie Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności (PIBŻ), kontrolowanej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi – czytamy na se.pl.
Jak wynika z informacji resortu rolnictwa, nowa organizacja miałaby przejąć od Państwowej Inspekcji Sanitarnej nadzór nad bezpieczeństwem żywności. Politycy tę decyzję argumentują „efektywniejszym gospodarowaniem powierzonymi środkami, a w efekcie obniżenie kosztów urzędowej kontroli żywności„.
Ministerstwo tłumaczy, że nowe rozwiązanie usprawni przeprowadzanie kontroli i audytów u rolników i przedsiębiorców.
Takie rozwiązanie sprawi, że do kasy sanepidu trafi 30 proc. miej funduszy, a co za tym idzie odbije się to na przeprowadzanych badaniach. Chodzi m.in. o badania miejsc pracy, szpitali, zakładów fryzjersko-kosmetycznych pod względem przestrzegania czystości czy badania zakażeń – tłumaczył wyborczej.pl Piotr Madej, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „S„ przy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Może to też pociągnąć za sobą zwolnienia ok. 5 tys. pracowników sanepidu w całym kraju, z czego 1,2 tys. na samym Pomorzu.
Są głosy, że pracownicy sanepidu w ostateczności przystąpią do strajku generalnego, a więc nie będą wykonywać żadnych obowiązków. Oznaczać to będzie, że nie przeprowadzą badań wody w pomorskich kąpieliskach.
Źródło: superbiz.se.pl
Uff. Myślałem, że woda w Bałtyku zastrajkuje, a to tylko rakowe narośle urzędasów. Odbierać i zmniejszać.
ta intytucka jest do rozwiązania kpina śmiech z tych pajacy urzędników koledi i ich rodzin
do Litwądaci zbędna firma ze swoimi kolesiami i swoimi rodzinami do likwidacji lub radykalnej zmiany jeśli POS tego postrealustycznego tworu niezliwiduje to ma minus a obiecuwsliście!##
Biedaczki z sanepidu, znam bardzo dobrze tych nierobów. Więcej tam papierologii niż samych badań. Na czym polega praca ludzi tej instytucji ? W praktyce: przyjeżdża kilka pań lub panów (przywozi ich służbowym samochodem zawodowy kierowca zatrudniony przez sanepid) z dozymetrami , czujnikami, które ustawiają na stanowisku pracy, albo przyczepiają do ubrania pracownika. Dodatkowo wypełniają jakieś niezbyt skomplikowane ankiety badawcze (1 strona), które musi podpisać osoba reprezentująca podmiot badany (zazwyczaj bhpowiec). Po kilku godzinach (ok. 4-5 godz. nudzenia się i picia kawy) zabierają to swoje ustrojstwo i jadą do biura. W kresie 1-2 miesięcy od dnia badania do podmiotu gdzie wykonywano pomiary wysyłają pocztą wyniki pomiarów bodajże w 2 oryginałach – 1 dla zakładowego bhp, 1 dla kierownika komórki organizacyjnej gdzie był robiony pomiar. Wraz z wynikami badań dołączona jest taka ankietka, w której sanepid pyta się podmiotu badanego, o to czy jest usatysfakcjonowany z przeprowadzonego badania. Robota jak marzenie.
Oj nie znasz! W przypadku ich kontroli i pozwoleń na małe bary i restauracje, mają „wyższy” system pobierania łapówek. Pani Zosia z sanepidu mówi do właściciela, „pan weźmie projektanta pana Rysia, on tak dobrze robi projekty, że nam zawsze wychodzą kontrole bez zastrzeżeń” – właściciel idzie do pana Rysia, a pan Rysio ma ceny x2 połowa dla Rysia, połowa dla pani Zosi. Zatrudni Rysia – ma spokój z samepidem, nie zatrudni – ma przesrane, pani Zosia go zniszczy.
sama prawda. jebać takie urzędy. PRL do piachu!
dokladnie. Urzedasy to wspolczesna szlachta , a podatnicy to plebs.
Proponuję zamknąć samepid i powołać nowy organ z 1/10 stanu pracowników sanepidu, z zastrzeżeniem, że do nowej instytucji nie zostanie przyjęta żadna osoba, która kiedykolwiek pracowała dla sanepidu.
[…] Róbcie wszystko z głową i nie dajcie sobie wmówić że na wszystko jest potrzebna zgoda sanepidu poprzedzona specjalistycznymi badaniami laboratoryjnymi. Prawda jest taka że wielu urzędników sanepidu to największe pasożyty w tym ekosystemie, co zresztą pokazują ostatnie zapowiedzi strajków. […]
tak gonić padożytmicze zbędne urzędy sanepidy bo to państwo w państwie jakiś koleś poipsl zatrudnił syna żonę synową zięcia paranoja zlukwidować to da punktów rządowi!